Najnowsze wpisy, strona 1


"zrób nam wnuka"
13 stycznia 2007, 08:42

„Nudzi mi się. Zrób nam wnuka”- oto słowa mojej mamy sprzed dwóch dni. Rozśmieszyła mnie tym bardzo. Wiem że rodzice chcieliby bardzo wnuka/wnuczkę w domu, mieliby kogo rozpieszczać;) ale będą musieli poczekać jeszcze troszkę, nie dlatego że nie chcę, ale... Dla nikogo nie jestem na tyle ważna żeby się wiązać ze mną, a ja sama nie jestem typem osoby która idzie do łóżka z kim popadnie. Dla Niego nadal jestem chyba tylko obiektem pożądania, co niekoniecznie mnie cieszy. Co z tego że mu krew wrze jak o mnie myśli? To miłe ale z drugiej strony nadal przykre bo traktuje mnie przedmiotowo…Ech…

W tym roku chcę nadrobić zaległości jeśli o spotkania ze znajomymi chodzi i już powoli planuję kilka wyjazdów. Na początek Irlandia(już za kilka dni:)), później Anglia zapewne , no a potem już „lokalne” spotkania :) Nie wiem tylko jak się mi to wszystko uda zrealizować, bo w końcu mam obowiązków sporo…  Pożyjemy zobaczymy, na razie staram się być optymistką;) i nie dać się chorobie, bo od tygodnia chodzę przeziębiona.

Pozdrawiam wszystkich:)

rok kosy
07 stycznia 2007, 22:50

Całe życie w biegu;) - tak mogłabym krótko podsumować. Czasu coraz mniej, a nawet jeśli się jakaś chwila wolniejsza znajdzie to mija bardzo szybko, bądź spędzam ją na błogim „lenistwie”. Koniec 2006 minął rodzinnie i miło, ale czułam się samotna. Czasami tak jest, że czujemy się samotni w tłumie- okropne uczucie, przygnębiające bardzo. Sylwester spędzony w domu w spokoju, względnej ciszy, chyba nawet mi dobrze zrobił, tym bardziej że byłam obolała. Początek 2007 (wg mnie 7 to szczęśliwa liczba, chociaż słyszałam już od niektórych że to zły rok będzie bo to rok kosy) również spokojny, ale bywały już chwile smutne i niezbyt miłe. Wierzę jednak że ten rok będzie bardziej pomyślny niż poprzednie, może w końcu znajdę swoje szczęście.

Sprawy z Nim układają się dziwnie. Czuję pewną blokadę. Nie wiem jak się zachowywać i czasami „uciekam” od niego. Może powinnam się cieszyć że on chce ze mną iść do lóżka, że o mnie myśli i marzy, ale nie jestem taka…Nie satysfakcjonuje mnie bycie dla kogokolwiek tylko obiektem pożądania, nie chcę być kimś takim tym bardziej dla Niego. Może On coś do mnie czuje, coś więcej, a może nie. Nie wiem… Mam uczucia i nie jestem tylko zabawką a tak się poczułam. Nie ma dla mnie sexu tylko dla sportu, zawsze się to dla mnie wiązało z uczuciem, a On oczekuje ode mnie chyba czegoś zupełnie innego. Wydaje mi się że lepiej by było jakbym go poprosiła żeby sobie pojechał tamtego wieczoru...Jednak mimo wszystko z nadzieją patrzę w przyszłość. Chcę spróbować swoje szczęście odnaleźć...

piękny sen...
26 listopada 2006, 13:15

Ech… Dzisiaj miałam piękny sen, szkoda że to tylko sen. O dziwo głównym „bohaterem” nie był Słonek, a kolega mojego brata, nasz dawny sąsiad- Przemek… Ciekawe skąd się wziął w moim śnie i to w tak pięknym :) Wiem że to sen który nigdy się nie spełni ale i tak się cieszę że był tak realny i cudowny :)

Ze Słonkiem się czasami spotykam, jest miło i generalnie bez większych zmian- nie mam powodów żeby narzekać, ale nadal nie wiem co o tym wszystkim myśleć.

hmm...
13 listopada 2006, 10:17

I po wyborach. Tak jak przewidywałam nie przeszłam, ale wynikami jestem mile zaskoczona:) Z nowych kandydatów miałam najwięcej głosów i zaraz za tymi, którzy przeszli jestem. Niezły debiut (chyba):) Dziękuję wszystkim którzy na mnie swój głos oddali:)

Co poza tym? Niewiele zmian. Odzywa się Wojtek czasami, dzisiaj wieczorem mamy popisać na tlenie/gg i się troszeczkę tego obawiam. Ale będę twarda:) Sprawy związane ze Słonkiem raczej bez zmian, chociaż wczoraj mi napisał coś co mnie odrobinkę zdenerwowało, chociaż wiem że to taki głupi żarcik…

wiem że nic nie wiem
08 listopada 2006, 20:42

Ostatnio niewiele się dzieje. Zmęczona jestem i mam średni humor. Ze Słonkiem bez zmian wszystko… Nie wiem jak się na to wszystko zapatrywać.

Jutro na kilka dni brat przylatuje. Mam nadzieję że odpocznie sobie i że będzie fajnie.

Czegoś mi brakuje ostatnio bardzo i czuję się tak jakby coś ze mnie wysysało życie…