Archiwum 03 listopada 2006


Wojtek...
03 listopada 2006, 20:13

Jest coś co nie daje mi spokoju. Wczoraj, będąc w Warszawie w końcu sobie uświadomiłam dlaczego nie chciałam tam jechać- niewyjaśnione sprawy z Wojtkiem… Dobrze że go nie spotkałam, bo mogłoby to troszeczkę boleć, a nie wiem czy potrafiłabym udawać że jest wszystko ładnie-pięknie. Minęło troszkę czasu, ale nadal mam do niego żal i mi przykro że nie wyjaśniliśmy sobie do końca „naszych” spraw. On najwidoczniej nie potrafi się zdobyć na jedną rozmowę szczerą, a rzekomo byłam mu bliska. Myślę że wszystko potoczyłoby się inaczej gdyby mi powiedział co do mnie czuł. Mimo wszystko mam nadzieję że jest szczęśliwy.

...
03 listopada 2006, 16:34

Mam za sobą całkiem miłe 2 dni, chociaż sporo było pracy i wyjazdy. Cały wczorajszy dzień spędziłam w pociągach i w stolicy ze Słonkiem. Pomijając fakt iż pogoda nie sprzyjała było całkiem miło. Chyba coś się zmieniło i to bardziej z mojej strony. Ale i tak było fajnie, tylko „pożegnanie” mnie zaskoczyło. Rodzinie się wydaje że ja i Słonek to coś poważniejszego, a mnie już męczy ciągłe przypominanie im że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Co poza tym? Nic ciekawego. Jutro spotkanie przedwyborcze(mam nadzieje że nikt niczego ode mnie nie będzie chciał:)), które mam nadzieję że jakoś przeżyję.