Wojtek...
03 listopada 2006, 20:13
Jest coś co nie daje mi spokoju. Wczoraj, będąc w Warszawie w końcu sobie uświadomiłam dlaczego nie chciałam tam jechać- niewyjaśnione sprawy z Wojtkiem… Dobrze że go nie spotkałam, bo mogłoby to troszeczkę boleć, a nie wiem czy potrafiłabym udawać że jest wszystko ładnie-pięknie. Minęło troszkę czasu, ale nadal mam do niego żal i mi przykro że nie wyjaśniliśmy sobie do końca „naszych” spraw. On najwidoczniej nie potrafi się zdobyć na jedną rozmowę szczerą, a rzekomo byłam mu bliska. Myślę że wszystko potoczyłoby się inaczej gdyby mi powiedział co do mnie czuł. Mimo wszystko mam nadzieję że jest szczęśliwy.
Dodaj komentarz