03 listopada 2006, 16:34
Mam za sobą całkiem miłe 2 dni, chociaż sporo było pracy i wyjazdy. Cały wczorajszy dzień spędziłam w pociągach i w stolicy ze Słonkiem. Pomijając fakt iż pogoda nie sprzyjała było całkiem miło. Chyba coś się zmieniło i to bardziej z mojej strony. Ale i tak było fajnie, tylko „pożegnanie” mnie zaskoczyło. Rodzinie się wydaje że ja i Słonek to coś poważniejszego, a mnie już męczy ciągłe przypominanie im że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Co poza tym? Nic ciekawego. Jutro spotkanie przedwyborcze(mam nadzieje że nikt niczego ode mnie nie będzie chciał:)), które mam nadzieję że jakoś przeżyję.