przemyślenia


04 października 2006, 16:47

Czas ucieka…za jakiś czas kolejne urodziny…tym razem 24. Co osiągnęłam przez te wszystkie lata? Nic? A może jednak coś mi wyszło? Wspaniała rodzina, znajomi (chociaż ich grono się kurczy), spełnienie jednego ze swych marzeń, ukończenie studiów inż. renomowanej uczelni, itd.…nie da się jednak też zapomnieć o tych złych „chwilach”…gwałt, koszmar, który nadal w pewnym sensie trwa, i inne nieprzyjemne rzeczy. Ostatnio doszłam do wniosku, że właśnie to, że większość moich znajomych to mężczyźni, pozwoliło mi jakoś sobie poradzić po tym wszystkim, że potrafię zaufać, że wierzę w to, że się w końcu ułoży wszystko. Z drugiej jednak strony to, że ten, który zabrał mi kiedyś tak wiele, nadal co jakiś czas przysyła jakieś anonimowe wiadomości, sprawia że się boję- nie tyle o siebie, bo mi już większej krzywdy zrobić nie może, ale o innych… Wiem ze on tylko mnie straszy, ale przez to bywam smutna bardzo i wraca to wszystko. To ze Słonek wie o tym na pewno tez kształtuje nasze stosunki. Wiem, że on nie chce zrobić czegoś nie tak, że potrafi mnie zrozumieć i wie dlaczego czasami jestem smutna…a to wczorajsze przytulenie pomogło, chociaż jakby nie wiedział to zapewne wszystko by się potoczyło szybciej :) Ale…co się odwlecze to nie uciecze :)  Chyba jednak to moje życie najgorsze nie jest…żyję w miejscu które kocham, mam wspaniałą rodzinę, Słonka, znajomych…nic tylko dążyć do pełni szczęścia i do realizacji swych marzeń.

05 października 2006, 06:17
nie smutaj... dobrze, że potrafisz choćby z minimalną dawką optymizmu spojrzeć w przyszłość, ba! potrafisz docenić to jak dużo życie Ci daje, czego wielu z nas tak często nie potrafi, podejście wspaniałe :)
nagość_kobiety
04 października 2006, 22:08
no to zycie Cie juz doswiadczylo.. przykro mi ze tak ciezko.. ale dobrze ze masz na kim sie oprzec.. Pozdrawiam cieplusio !

Dodaj komentarz